GALA: W rytmie serca
Po trzech latach przerwy Destiny’s Child powraca z nowym albumem. Ponętne Beyonce, Kelly i Michelle rytmicznie szepczą o miłości, tej mniej i tej bardziej szczęśliwej.
GALA: Jakie to uczucie ponownie wrócić do studnia w pełnym składzie?
KELLY: Wspaniale! Pierwsze trzy dni spędziłyśmy na plotkowaniu, intensywnie szukając pomysłów.
BEYONCE: Rozmawiałyśmy o związkach i przyjaźniach, których doświadczyłyśmy. „Dlaczego kiedy facet traktuje cię w taki i taki sposób, czujesz właśnie to lub tamto?”. Z tych dyskusji powstała większość tekstów.
GALA: Zmieniłyście się w ciągu ostatnich lat?
BEYONCE: Kelly jest pewniejsza siebie, a jej głos jest taki czysty. Kiedyś zamykała się w sobie, a teraz? Tylko na nią popatrzcie! Dokładnie to samo mogę powiedzieć o Michelle! Nie boi się być inna, brzmieć inaczej.
KELLY: W Beyonce podziwiam jej smykałkę do interesów. Ta dziewczyna potrafi wpaść na fantastyczny pomysł, nawet gdy śpi!
MICHELLE: U Beyonce „tak” oznacza zawsze „tak”, a „nie” zawsze znaczy „nie”. Spójrzcie na naszą trójkę, jesteśmy całkiem różne i to jest właśnie wspaniałe!
GALA: Destinys Fulfilled jest bardzo kobiecym albumem. Co ciekawego możne w nim znaleźć mężczyzna?
BEYONCE: Cięższe bity. Niektóre z piosenek mogłyby posłużyć hiphopowym artystom jako podkład. Jest też kilka utworów, które napisałyśmy z facetami. Np. z Seanem Garretem, wspaniałym tekściarzem, który nadał również odrobinę męskiej perspektywy całemu albumowi. Na pewno spodobają się Cater 2 U i Love.
GALA: Dlaczego właśnie Cater 2 U?
BEYONCE: Może być niespodzianką zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Zawsze uchodziłyśmy za kobiety silne i niezależne. Ale w pewnym momencie zdałyśmy sobie sprawę z tego, że potrzebujemy kogoś, z kim mogłybyśmy się tą siłą podzielić. I jeśli to jest właśnie ten facet, to nie powinniśmy się tego wstydzić.
Dodaj komentarz