» Mrs. Carter Show World Tour wspomnienia FanClub Beyoncé Polska | Największa Polska strona o Beyoncé wp_head(); ?>

BEYONCÉ POLSKA

OSTATNIE ZDJĘCIA
» Zobacz więcej zdjęć w naszej galerii. Mamy już ponad 230,000+ zdjęć i ciągle dodajemy nowe!
NOWY ALBUM!

POLECAMY
INFO. O STRONIE
FANCLUB BEYONCE POLSKA (beyonce.com.pl)
Działamy od: 4 sierpnia 2011
Zespół‚:Roxi, Nath i Dżasta
Kontakt: kliknij tutaj
Szablon: Roxi
Host: Fan-Strefa.pl | Reklama
Najwięcej online: 394 osoby (25.05.2013)
BEYONCÉ ELITE
ELITE AFFILIATES
OFICJALNE LINKI

MRS. CARTER SHOW WORLD TOUR – MANCHESTER
RYSIEK: To była rozgrzewka przed kolejnym koncertem! Ten wyjazd był szalony, najpierw bilet lotniczy, a dopiero potem kupno biletu na koncert. Plan był taki, by zakupić bilet na jeden z trzech koncertów w Manchesterze, najlepiej 8 maja – wtedy wypadała 4 rocznica mojego pierwszego koncertu Beyoncé, ostatecznie bawiłem się dzień później. Wejściówki na koncert w Anglii rozeszły się w ciągu minuty. Nie zostało mi nic innego jak polować na najlepszą okazję na serwisach aukcyjnych. Musiałem niestety zrezygnować z biletu stojącego, którego ceny na ebayu zaczynały się od 120 funtów. Trafiłem jednak na bilet siedzący, w centralnym sektorze, naprzeciwko małej scenki. Wylicytowałem go za 60 funtów, czyli 30 mniej niż cena pierwotna i muszę przyznać, że bałem się czy bilet będzie rzeczywiście prawdziwy! Jakież były moje obawy 9 maja, na miejscu, ale… udało się! Na kilka minut przed występem supporta dotarłem do areny. Przed wejściem przywitał mnie sklepik z oficjalnymi gadżetami, a w środku kolejnych kilka. Zakupy chciałem jednak przemyśleć i zostawiłem je na czas po koncercie. Angielskie koncerty to sama energia! Na rozgrzewkę tzw. meksykańska fala, a w czasie występu Beyoncé nawet nie musiała prosić, by publiczność wstała ze swoich miejsc. Przed wyjazdem obiecałem sobie nie oglądać żadnego nagranego występu na YouTube. Na samej hali uświadomiłem sobie, że nie pamiętam nawet dokładnej setlisty, którą piosenkarka miała wykonać. Koncert Beyoncé to także punktualność, 21:00 i ani minuty spóźnienia. Wtedy intro, kurtyna z logiem B idzie w górę! Popis tańca przy „Run The Word” i „End Of Time” i śpiewu we „Flaws And All”. Następnie kontakt z publiką i walka na sektory. Dalej poszło z górki… Zabawa, śpiew, krzyki, podziwianie i robienie zdjęć. W końcu i Beyoncé znalazła się na małej scence i kiedy przechodziła dookoła można było ją doskonale zobaczyć. Nie żałowałem swojego miejsca. Miałem szansę dokładnie zobaczyć popis B na B’Stage, czego nie dojrzałem w Berlinie z powodu miejsca pod dużą sceną. Miałem szczęście na żywo obejrzeć także występ ze „Schoolin Life”. Beyoncé potrafi wszystko. Te dwie godziny minęły zdecydowanie za szybko, ale wiedziałem, że się jeszcze spotkamy…

MRS. CARTER SHOW WORLD TOUR – DUBLIN
MARCIN: Koncert Beyoncé to naprawdę wspaniałe doświadczenie. Trudno od czegoś zacząć, bo całość wypada po prostu fenomenalnie. Z moich wrażeń muzycznych zacznę od „If I Were A Boy”, gdzie sam pomysł połączenia tego z genialnym utworem jakim jest „Biter Sweet Symphony”, wypadł według mnie naprawdę świetnie. Efekty wizualne mogę ocenić na prawie sto procent – niesamowite! Osobiście zauważyłem kilka „słabszych” elementów, np. podczas „Freakum Dress” i „Diva” efekty były dla mnie drażniące. Najbardziej przypadły mi do gustu te z „Baby Boy”, a najlepiej wypadły „Why Don’t You Love Me”, „End Of Time”, „Run The World” i „Grown Woman”. Te utwory wypadły bardzo naturalnie i przepięknie. Beyoncé ma tyle w sobie energii. Warto podkreślić Les Twins, gdzie ich kroki naprawdę wprawiały w zachwyt. Słuchając na żywo intro „I Been On” jeszcze bardziej polubiłem ten utwór. Stroje były wykonane do perfekcji, więc z tego jestem najbardziej zadowolony. To jeden z moich najlepszych koncertów na jakich byłem. Efekty wizualne podczas utworów lub przerywników były żywe i wzbudzały dużą energię. Brakowało mi większej ilości nowych utworów, bo wtedy koncert stałby się jeszcze bardziej przeze mnie wyczekiwany i na pewno nie miałbym tych „drobnych” uwag.

MRS. CARTER SHOW WORLD TOUR – BERLIN


Na zdjęciu Rysiek (redaktor Beyonce.com.pl), Olka (z forum BKstyle), Roksana (redaktorka Beyonce.com.pl), Klaudia (adminka BeyonceOnline.org) oraz Krzysiek (z forum BKstyle).

ROKSANA: Berlin był moim pierwszym koncertem Beyoncé i w ogóle pierwszym koncertem ever, dlatego miałam lekkiego stresa jak to będzie, gdzie iść, potem biec, czy będę wystarczająco szybka żeby zająć dobre miejsce blisko sceny itp. dlatego już przed południem jako jedna z pierwszych pojawiłam się przed halą O2. Koncert miał się zacząć o 20, a wpuszczać mieli o 18, więc wydawałoby się, że to straszne czekać tyle godzin, ale na szczęście byłam z naszą wspaniałą ekipą z forum i dzięki nim czas zleciał mi naprawdę szybko! Pominę to, że zaczęli wpuszczać dopiero koło 19 – co za różnica czy czekam na dworze, czy w środku. Jednak nie podobało mi się to, co robili ludzie żeby dostać się na halę – rozpychali się niesamowicie i nie mieli szacunku dla nikogo, byli strasznie brutalni. Straciłam moje dobre miejsce, bo nie potrafię się tak zachowywać, a na dodatek strasznie długo sprawdzano mi bilet, bo chyba zepsuł im się czytnik. Ostatecznie stałam w 7 czy 8 rzędzie. Myślałam że to strasznie daleko, bo na początku byłam pewna że będę przy samych barierkach, ale kiedy o 20 na scenę wszedł Luke James, już sobie wyobrażałam, że B będzie też tak blisko, bo w rzeczywistości odległość okazała się niewielka. Po jego występie kolejne czekanie, bo ekipa przygotowywała sprzęt do koncertu B no i niestety piosenkarka nie wyszła o 21, tylko jakieś pół godziny później… Jednak nie będę narzekać, bo Bey całkowicie wynagrodziła mi całe długie czekanie. Kiedy rozpoczął się koncert i powoli na scenę zaczęli wchodzić tancerze, moje serce przyspieszyło – zaraz ją zobaczę! Po chwili stało się – zobaczyłam moją idolkę, stała tam, kilka metrów przede mną, prawdziwa Beyoncé, ta niesamowita kobieta, którą podziwiam już od tylu lat… Gdy zdałam sobie sprawę, że to naprawdę ONA, od razu zaczęłam płakać… to było niesamowite uczucie, którego po prostu nie da się opisać. Cały czas nie dowierzałam, przecież zawsze oglądałam ją tylko na ekranie i marzyłam o tym, by ją kiedyś spotkać, a teraz stała tam, w tym samym pomieszczeniu co ja, tylko kilku ludzi dzieliło mnie od niej… Byłam tak w nią wpatrzona, że stałam jak kołek, podczas gdy inni tańczyli i śpiewali razem z nią. Dopiero po kilku minutach się otrząsnęłam i dołączyłam do innych. To wspaniałe uczucie śpiewać razem ze swoją ukochaną, ulubioną piosenkarką. Nie będę tu opisywała każdego utworu, bo nie było gorszych i lepszych momentów – całe show było na najwyższym poziomie i niczego bym nie zmieniała. No może jedynie nie podobało mi się to, że te 2 godziny tak szybko zleciały… Byłam zmęczona, głodna i spragniona, ale podczas koncertu nie odczuwałam żadnej z tych potrzeb, byłam jakby zahipnotyzowana i mogłabym się bawić z nią do upadłego. Koncert był niesamowitym przeżyciem i wiem, że na pewno znowu kiedyś jeszcze się zobaczymy, bo już za nią tęsknię.

RYSIEK: 23 maj, to kolejna ważna data w moim życiu, kolejny koncert mojej idolki Beyoncé, a także dzień, w którym piosenkarka znalazła się najbliżej mnie. Niesamowicie było powrócić do Berlina, 4 lata po moim pierwszym koncercie B, w tej samej arenie o2 World. Pamiętam jakie hala zrobiła na mnie wrażenie w 2009 roku, teraz zrobiła to ponownie – wtedy miałem miejsce na trybunach, teraz prawie pod samą sceną. Mimo, że pod halą znaleźliśmy się już o godzinie 10, mimo że na halę wpuszczano z lekkim opóźnieniem, byliśmy bez jedzenia, picia, na hali było duszno, a w tłumie ciasno, i mimo że Beyoncé zaczęła koncert dopiero o 21.30 warto było czekać i nie żałuję! B dała niesamowite show, z niesamowitymi efektami, nie przesadzonymi – pirotechnika, ogień, dym, to wystarczyło. Szczególnie ucieszyły mnie wszystkie nagrania puszczane, gdy piosenkarka zmieniała kolejne kreacje. ‘You are a Queen’ gdzie Beyoncé wyglądała dziewczęco, bardzo delikatnie, ’I Was Here’ z prywatnymi filmikami z życia gwiazdy no i niesamowite, zabawne, utrzymane w idealnym klimacie intro ‘Why Don’t You Love Me’. Warto dodać, że na żywo nasza Beyoncé wygląda jeszcze piękniej, ma idealne kształty, a wszyscy, którzy uważają że jest gruba, zdecydowanie przesadzają. Emocje przed koncertem sięgały zenitu. Po sprawdzeniu biletu czekała nas kolejna kontrola przy wejściu na płytę. Tłum był tak wielki, że wyważył środkowe drzwi i natychmiast na halę wlał się cały tłum ludzi, włącznie ze mną. Myślałem tylko o tym gdzie biegnę, slalomem, wokół ludzi, którzy wywrócili się na śliskiej podłodze. W końcu ustawiłem się jak najbliżej środka sceny. Kilka osób z pierwszych rzędów zostały zaproszone na miejsce po bokach sceny oraz do strefy VIP, wewnątrz mniejszej sceny. Bardziej cieszyło mnie moje miejsce, gdyż Beyoncé przebywała głównie w centrum. Po koncercie koniecznie trzeba było odwiedzić koncertowy sklepik, zakupiłem dwa T-shirty, kubek i plakat. Później pod halą udało nam się spotkać stylistę Beyoncé – Ty Huntera i jednego z bliźniaków Les Twins, z którymi zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia.

MRS. CARTER SHOW WORLD TOUR – LONDYN
GOSIA: Więc zaczęło się tak, jakoś po Super Bowl dowiedziałyśmy się (Ja z siostrą), że Beyoncé wyrusza w trasę koncertową postanowiłyśmy wybrać się na jej koncert ponieważ było to jedno z naszych większych marzeń od razu postanowiłyśmy że to marzenie zrealizujemy akurat w Londynie. Nie do końca byłyśmy pewne co do koncertu w Polsce, choć teraz wiemy że był tak samo dobry jak pozostałe. Wybrałyśmy akurat Londyn dlatego że rok temu w tym samym miesiącu wybrałyśmy się na koncert Jay-Z i Kanye Westa, więc stwierdziłyśmy że będzie to w pewien sposób nasza tradycja. Jednak popełniłyśmy mały błąd kupiłyśmy najpierw bilety lotnicze, a kiedy chciałyśmy zabrać się do kupienia biletów na koncert okazało się że wszystkie zostały wyprzedane. Kilkakrotne dzwoniłyśmy do areny i pytałyśmy się czy nie pojawiły się w sprzedaży ale zawsze dostawałyśmy tą samą odpowiedź niestety wszystkie bilety zostały wyprzedane. Byłyśmy trochę załamane, ponieważ bilety sprzedawane przez ludzi były dwukrotnie droższe, ale nie poddałyśmy się, więc kupiłyśmy bilety. Kiedy je dostałyśmy, uspokoiłyśmy się faktem, że już je mamy. Wyleciałyśmy z Polski 30 kwietnia, lot miałyśmy około 8 rano więc o 13 byłyśmy już w centrum, pojechałyśmy do hotelu, zostawiłyśmy rzeczy i postanowiłyśmy pojechać do Areny. Bilety miałyśmy na następny dzień, ale na początku za cel postawiłyśmy sobie zdobycie biletów na dwa koncerty Beyoncé, no i rzeczywiście udało się, okazało się że bilety sprzedawane są w kasach, kiedy się dowiedziałyśmy byłyśmy trochę w szoku, bo informowali nas że bilety wyprzedane, zresztą pisałam o tym wcześniej. Postanowiłyśmy kupić bilety, wybrałyśmy miejsca siedzące, ponieważ następnego dnia miałyśmy udać się na płytę. Stojąc przy kasach zauważyłyśmy dwie tancerki Beyoncé, chciałyśmy zrobić zdjęcie, ale stwierdziłyśmy że nie będziemy przeszkadzać, ponieważ czas spędzały z rodziną. Tego dnia byłam w takim szoku że mało co pamiętam z koncertu, nie byłam przygotowana na to że zobaczę ją akurat dziś, oczywiście koncert był niesamowity, Beyoncé dała z siebie wszystko, mogę stwierdzić że był to jeden z najlepszych koncertów w moim życiu.
Po koncercie udałyśmy się do hotelu i nie mogłyśmy doczekać się jutrzejszego koncertu. Już następnego dnia około 11 w południe czekałyśmy, aby wejść na płytę. W trakcie czekania zobaczyłyśmy Les Twins z mamą Beyoncé, wtedy widziałyśmy już że ten dzień będzie jednym z lepszych. Na płycie było 100 razy lepiej, tego dnia doszło do mnie że jestem na koncercie Beyoncé. Po koncercie byłam taka zmęczona, że nie miałam siły dojechać do hotelu. Ten wyjazd i koncert uważam za jedno z najlepszych przeżyć w moim życiu. Zobaczenie jednej z najlepszych amerykańskich piosenkarek i spełnienie jednego z marzeń było czymś naprawdę pięknym. Na koncercie bawiłam się jak nigdy przedtem, każdą część koncertu uważam za wyjątkową.

ON THE RUN – PARYŻ
RYSIEK: Doskonale pamiętam kiedy otworzyłem skrzynkę mailową i zobaczyłem powiadomienie o wyjątkowych koncertach Beyoncé i Jaya-Z w Paryżu. Jedynych w Europie. Siedziałem wtedy w informacji turystycznej w Lublanie. Już wtedy wiedziałem, że muszę być na tej trasie! Pamiętam też jak kilka miesięcy później ruszała sprzedaż biletów. Miała wystartować o 8 rano. Czekałem pierwsze 15 minut i nic, a niedługo miałem wyjechać na egzamin. Cóż to był za stres, ale udało się – kupiłem dwa bilety na pierwszy koncert, koleżanka kolejne dwa na drugi dzień. Byliśmy jednymi z pierwszych osób, które bilety zdążyły nabyć.
W Paryżu wybraliśmy się na poszukiwanie klubu Crazy Horse, w którym nagrywany był teledysk „Partition”. Zapomnieliśmy ze sobą mapy, więc długo błądziliśmy. Ale dzięki temu, idąc aleją Champs-Élysées spotkaliśmy jednego z bliźniaków Les Twins! Oczywiście zrobiliśmy sobie z nim zdjęcie. Zresztą już dzień wcześniej widzieliśmy wiele osób z ekipy technicznej Beyoncé i Jaya-Z. Wszyscy mieli na sobie bluzy OTR, więc łatwo ich było rozpoznać.
Dzień wcześniej obeszliśmy stadion dookoła, by wiedzieć gdzie mamy iść, pod którą bramką stanąć. Niestety obsługa stadionu się nie popisała. Dopiero w dzień koncertu zaczęto ustawiać barierki, wzdłuż których mieliśmy wchodzić na stadion. Przez to zrobiło się ogromne zamieszanie, a wielu fanów będących za nami po prostu się wepchnęło do przodu! Kiedy ruszyło otwarcie bramek dochodziło do przepychanek i skakania przez barierki. Drugiego dnia to my postanowiliśmy się wepchnąć w kolejkę, nie zważając na wyzwiska, które leciały w naszym kierunku. Widząc wszystkich skaczących przez barierki, postanowiliśmy do nich dołączyć.
Pierwszego dnia stałem centralnie pod małą scenką. Dzięki temu załapałem się na jedno zdjęcie, gdzie macham ręką do Beyoncé w tym całym tłumie. Za mną stała para Polaków. Przyjechali specjalnie dla Jaya-Z ;)
Czekając pod stadionem przeglądaliśmy w internecie różne fanpejdże. Już wtedy pojawiły się plotki, że możliwy jest gościnny występ Nicki Minaj. Po południu pod stadionem było słychać próby ze środka! Usłyszeliśmy „Flawless Remix”, więc wiedzieliśmy, że przygotowana będzie dla nas niespodzianka. W sumie liczyliśmy także na pojawienie się Kanye Westa. Ogromnie cieszyłem się, że w końcu na żywo usłyszałem „Ring The Alarm”, „Pretty Hurts” i zobaczyłem na żywo Nicki Minaj! Najlepsze było jednak połączenie utworów i bitów „Clique” z „Divą”.
Koncerty różniły się strojami. Inny miała na sobie Beyoncé podczas openingu pierwszego dnia, drugiego miała doskonale wam znany z pozostałych koncertów, z kominiarką z siateczki na głowie. Nowy pojawił się także podczas „Drunk In Love”. Beyoncé pomyliła także słowa w „Pretty Hurts”. Drugiego dnia w czasie prób było słychać jak wykonuje właśnie ten utwór. No i pierwszego dnia Beyoncé miała problemy techniczne. Piosenkarka dosłownie uciekła ze sceny w czasie wykonywania „Partition”, gdyż nie wjeżdżał do góry telebim. Później na środku ekranu pojawiła się czarna plama, ale myśleliśmy że tak ma być. Dopiero drugiego dnia zrozumieliśmy, że z ekranem był problem. Wtedy wszystko działało już poprawnie. Dlatego na HBO oglądacie zapis z drugiego dnia koncertu, ponieważ wtedy wszystko już było dopięte na ostatni guzik. Drugiego dnia w czasie „Niggas In Paris” robiliśmy także pogo ;) Beyonce z trasy na trasę jest co raz lepsza!