Jak to wszystko się zaczęło…
Ania: Pewnie część z Was zna Beyonce od dawna,może od początku jej kariery solowej a może nawet z Destiny’s Child. Jazostałam jej fanką dość późno – bo dopiero podczas wydawania singli z płytyB’day. Chyba nigdy nie zapomnę jak bardzo zachwycona byłam piosenką Listen.Wtedy pokochałam B ale jak to możliwe, że wcześniej ją znałam a nie wpadłam wzachwyt? Kiedyś brat dał mi jej plakat i powiedział, że niektórzy mówią, żejest najpiękniejsza na świecie, co zrobiło na mnie wrażenie. Od razu powiesiłamposter na drzwiach i od tej pory byłam „fanką” Beyonce – co z tego,że nie słuchałam jej piosenek, nie miałam płyt, i źle wypowiadałam jej imię.Kiedy po długim czasie usłyszałam Listen zrozumiałam że to jest to! Doprawdynie wiem jak mogłam nie docenić tak fajnej piosenki jaką jest Survivor, którąkiedyś puszczała mi sąsiadka. Podobnychsytuacji było zapewne wiele. Lecz kiedy polubiłam B zamarzyłam o płycie B’day.W empiku trzymałam tą płytę i patrzyłam na nią z utęsknieniem lecz… nie kupiłamjej. Potem dowiedziałam się o wersji Deluxe, wiedziałam że muszę ją mieć.Wiedziałam też, że rodzice myślą że zaraz B mi się znudzi, ale ja nie dałam zawygraną i pomaszerowałam do domu z moją pierwszą płytą! Męczyłam niąwszystkich. W domu słuchałam ją non stop, zabierałam do przyjaciółek a nawet nawakacje do Egiptu mimo, że nie było jej na czym słuchać. Za dobry wynik w naucerodzice kupili mi The Beyonce Experience. I chyba nie da się tego opisaćsłowami co czułam oglądając ten koncert po raz pierwszy. Oczywiście oglądałam gobardzo często. I tak to się właśnie zaczęło. Nie poprzestałam oczywiście na dwóchpłytach. Moja kolekcja poszerzyła się o kolejne wydawnictwa, plakaty, koszulki,wycinki itp. Do najważniejszych oczywiście zaliczam bilety na koncert B wPradze. Nie zapomniany wieczór. Na dzień dzisiejszy czekam na nową studyjnąpłytę B. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepsza niż poprzednie!
Rysiek: Moje wspomnienia dotyczące Beyonce sięgająnajdalej 99 roku, a konkretnie teledysku Bug A Boo. Moim siostrom podobała sięKelly i LeToyawięc dlaczego nie miałem wybrać sobie Beyonce? Tak na poważnie zaczęło sięokoło5/6 lat później. Moja kuzynka zaczęła zbierać informacje o swoich idolachwięc i ja postanowiłem zainteresować się konkretną osobą. Przeszukując Bravonatknąłem się na Beyonce, przypomniałem sobie Crazy In Love czy pamiętnyteledysk do Say My Name. Uznałem B za osobę bardzo ciekawą, niezwykleutalentowana i piękną, po prostu wybrałem ją… Wtedy kolekcja ograniczała się dosamych materiałów prasowych. Pierwszego bloga o Beyonce i paru innych fajnychosobach założyłem w kafejce internetowej – wiązało się to oczywiście zszukaniem informacji, zdjęć. Dowiedziałem się o płycie B’Day i zdobyłbym jągdyby nie kosztowała 60 złotych – jej kupno odkładałem. Między czasie założonomi internet więc mogłem swobodnie pisać już osobnego bloga, a także przeglądaćinne, porozmawiać z innymi fanami oraz podziwiać ich kolekcje. Zazdrościłembardzo im zdobyczy więc uruchomiłem serwis allegro i zakupiłem albumDangerously In Love, potem także dwa albumy Destany’s Child w Empiku – chciałempoznawać ich muzykę. Cieszyłem się na wieść o wersji Deluxe płyty B’Day – odrazu poleciałem ją nabyć. Niezwykle podobały mi się teledyski, jak i samapłyta, która przez długi czas była tą najulubieńszą. Blog ciągle się rozwijał –dodawałem tu newsy, różne działy, przechodził metamorfozy, zmiany nazw, potemdołączyła do mnie Ania. Rok 2009 wiąże się ze spełnieniem marzeń. Uparłem sięna koncert B w Berlinie, miałem okazję zobaczyć i posłuchać ją na żywo. Wrzeczywistości jest jeszcze bardziej fantastyczna. Dzięki kilku pobytom zagranicą poszerzyłem znacznie swoją kolekcję, robię to nadal, jest to już mojehobby, każdy najmniejszy dodatkowy wycinek bardzo mnie cieszy. TUTAJ możeciezobaczyć niektóre rzeczy, nie zdążyłem jeszcze wszystkiego dokładniesfotografować ;)